TUPILAK - słowo wyjaśnienia

2014-09-12

TUPILAK - słowo wyjaśnienia

Szanowni Państwo,

poniżej zamieszczamy słowo wyjaśnienia, dotyczące muzyki, wykonywanej przez zespół TUPILAK:

„Młoda Kultura w CPK" to odbywający się od października 2011 roku cykl koncertów z różnych muzycznych obszarów, gdzie raz w miesiącu występują jeden lub dwa zespoły. Czasem jeden z nich jest dłużej obecny i mocniej zaznaczony na scenie w charakterze gwiazdy (wystąpiły tu m.in. zespóły: Bruno Schultz, ZAHLADA, Skowyt, Back to the Ocean, Lorien) oraz początkująca kapela w roli supportu, a czasami są to pojedyncze występy grup muzycznych o mniejszym lub wiekszym dorobku artystycznym. Spektrum muzyczne tych koncertów jest bardzo szerokie, gdyż swoją twórczość prezentowali artyści wykonujący piosenkę poetycką („Mysli rozczochrane, wiatrem napisane"), heavy metal („Scream Maker"), zimną falę/postpunk („Hatestory"), country/pop („Sturm und Drang") muzykę elektroniczną („Love Computer") Hip Hop (Bartek AJM&Kociak) oraz wiele innych trudnych do określenia ze względu na artystyczny eklektyzm stylów muzycznych. Profesjonalne nagłośnienie oraz oświetlenie, którymi dysponuje CPK umożliwia początkującym artystom zdobyć doświadczenie sceniczne oraz skuteczniej promować swą aktywność za pośrednictwem nowych mediów, gdyż umiesczane na fejsbukach i stronach www filmiki z koncertów pozwalają młodym artystom zaprezentować się w znacznie korzystniejszej oprawie, niż w przypadku występów w małych, dusznych klubach.

Zaplanowany na wrzesień 2014 roku koncert zespołu „Tupilak" wymaga kilku słów komentarza. Utworzony przez młodych, lecz już doświadczonych artystycznie poprzez udział w innych projektach muzycznych i wydarzeniach poetyckich zespół oparł swą działalność na bardzo charakterystycznej stylistyce, która w przekazie wizualnym, a nade wszystko werbalnym, odwołuje się do niezmiernie w naszym kraju bogatych tradycji Romantyzmu i Młodej Polski, choć w żadnym razie nie jest to powielaniem schematów wypracowanych w latach 90-tych przez rzesze kapel polskiej sceny alternatywnej, odwołujące się do tejże tradycji. Odpowiedzialny za liryki Robert Morganti określa swą twórczość jako „romantyczny renesans", co może się wydawać paradoksem, czy wręcz oksymoronem, lecz ma faktyczne przełożenie na bogactwo emocjonalnej oraz intelektualnej treści. Obrazy jakie kreuje „Tupilak" za pomocą dźwięków i słów cechuje chwiejność i niepewność niczym z leśmianowskiej poezji z okresu w którym autor „Napoju cienistego" stał się guślarzem widm schodzących się na jego zaklęcie niby na uroczystość „Dziadów" w wielkiej nocy wszechświata. Niczym w średniowiecznych moralitetach asystujemy tu przy Danse Macabre, nie pozbawionym jednak swoistego, czarnego humoru. Iluzoryczność świata wykreowanego w tym muzyczno-poetyckim przedstawieniu podkreślona jest jeszcze przez niezwykły język, pełen archaizmów z jednej i neologizmów z drugiej strony (co znów przywołuje skojarzenie z Leśmianem, lecz także prozą Brunona Schultza), które mogą utrudniać odbiór piosenek, lecz nie są jedynie kaprysem, lecz wymogiem formalnym służącym podkreśleniu cudaczności świata czy może zaświata ewokowanego podczas występów.

Innych inspiracji dla wyśpiewywanej przez Tupilaka poezji można doszukiwać się w opiewanych zarówno w twórczości romantyków (William Blake, Lord Byron, Adam Mickiewicz), jak też modernistów (Tadeusz Miciński, Jan Kasprowicz, Charles Baudelaire) postaciach wielkich buntowników: Lucyfera, Chrystusa, Prometeusza, Innany. Potężnych, odwiecznych symbolach, zarazem zaprzeczenia jak i zbawiennej ofiary, a nade wszystko indywidualizmu jawiącego się często w kategoriach miltonowskiego buntu lucyferycznego, pociągającego za sobą karę. Podmiot liryczny tekstów zespołu, tam gdzie w tej jednak hermetycznej poezji jest on możliwy do uchwycenia, jawi się w sytuacji byronowskiego bohatera „renegata", tej niszy egzystencjalnej sukcesywnie opisywanej
i rozwijanej zarówno przez Juliusza Słowackiego (chociażby w „Kordianie"), jak i przez Michaiła Lermontowa („Bohater naszych czasów"), żeby wspomnieć tylko tych najwybitniejszych. Wizualna strona występów, w której upiornym makijażom muzyków towarzyszą obszarpane kostiumy-całuny, bardzo wyraziście przywołuje skojarzenie z Mickiewiczowskimi „Dziadami". Dużo w tym wszystkim romantycznego weltszmercu, lecz tę jednoznaczność zdaję się podważać nieco logotyp zespołu, którym jest wystylizowana graficznie w kierunku archaicznego, etnicznego wzornictwa, tzw. monada hieroglificzna, czyli glif Johna Dee (tu kłania się nadmieniony powyżej renesans), nadwornego astrologa królowej Elżbiety I, który za pomocą tego prostego symbolu chciał przedstawić rodzaj sieci pojęciowej ogarniającej cały wszechświat, w której siła umysłu scala elementy wiedzy starożytnych, doświadczenia religijne i bezpośrednie poznanie. Natomiast swoją nazwą zespół odnosi się do archaicznej, ludowej duchowości, co znów może nasuwać porównania z twórczością autora „Dusiołka", gdyż tupilak to duch z mitologii Inuitów, którego wyobrażony wizerunek jest jednym z najpopularniejszych motywów ludowej sztuki eskimoskiej.

Od strony czysto muzycznej „Tupilak" jest porywającą syntezą post-punkowo plemiennego transu splecionego z niebanalnymi, utrzymanymi w molowej skali melodiami. Może to budzić skojarzenia zarówno z najlepszymi latami londyńskiej sceny „Batcave" z początku lat 80-tych, jak też z rodzimą „zimną falą" jednak z wyraźną domieszką post-folkowej, słowiańskiej wrażliwości, a poetyckość tekstów w relacji z chłodną, hipnotyczną rytmiką i melancholią skrzypiec, przywołują na myśl chociażby legendarną płytę „Bydgoszcz" kultowej w Polsce i cenionej na świecie grupy „Variete", choć zaznaczam, iż jest to porównanie bardzo swobodne, odnoszące się raczej do emocjonalnej treści, niż całościowej konstrukcji muzycznej. Powyższe paralele w żadnym też razie nie ujmują niczego swoistej osobliwości i oryginalności muzyce tworzonej przez „Tupilaka".
Choć ów koncert może nie wszystkim wydać się atrakcyjnym, a niektórzy mogą wręcz znaleźć go odstręczającym, to z pewnością jest to ciekawa, niebanalna propozycja artystyczna z którą warto się zapoznać. Szczególnie zachęcam osoby, które nie znając tej twórczości, mogą z jakichś względów czuć się uprzedzone, bo przecież warto czasem postawić sobie pytanie jakie w książce „Wedrowiec i jego cień" zadał Fryderyk Nietzsche: „Jestże to, co widzicie w świecie przez swoje okno, tak piękne, że stanowczo nie chcecie spojrzeć przez żadne inne - że nawet innych powstrzymać od tego usiłujecie?"

OŚWIADCZENIE ZESPOŁU


Ja, Robert Morganti-''spiritus movens'' zespołu TUPILAK pełniacy rolę śpiewającego gitarzysty basowego i bedący odpowiedzialny za treści liryczne w twórczosci zespołu,pragnę oświadczyć w imieniu wszystkich poetów wykluczanych co nastepuje;. Zespół TUPILAK nie propaguje w swojej tworczości żadnej ideologii,religii czy opcji politycznej. Naszą intencją nie jest też tworzenie takowych(sic!). Treści liryczne jak i muzyczne są wyrazem głębokiego i wrazliwego odczuwania świata i ludzi w nim żyjących oraz opisywania rzeczywistości która nas otacza w sposób jak najbardziej szczery i prawdziwy. Inspiracją i natchnieniem są dla nas dzieła takich twórców kultury jak: J. W. Goethe, C. G. Jung, Platon, Sokrates, A. Mickiewicz i wielu wielu innych,których z braku miejsca nie mógłbym wymienić. Zespół TUPILAK czerpie z szeroko pojętego dziedzictwa kultury nie tylko europejskiej,ale także światowej-mam tu na myśli
szczególnie kulturę chińską,nie wykluczając żadnych jej treści w myśl dążenia do pełni i łączenia przeciwieństw''coniunctio oppositorum''(C.G.Jung''Archetypy i Symbole''), jako wyraz łaczenia a nie dzielenia.
Ponieważ czujemy się związani z tradycją i kulturą naszych przodków, w związku z tym jesteśmy obciążeni tymi samymi problemami i dylematami, co oni,stawiamy sobie te same pytania i wciąż szukamy odpowiedzi w procesie ciągłej przemiany i rozwoju w kierunku pełni.'' Bo poeta,nie wierszokleta i nie prowadzi na wojnę- on ducha wzkrzesza,gdy brak epoce i przypomina o czym chcesz zapomnieć'' 

Z poważaniem Robert Morganti


W tym tygodniu polecamy